Jak pokochać niedoskonałości i zadbać o swoją kobiecość?

Zdjęcia – Oliwia S. (Instagram @o.s_fotografia)

Zdefiniowanie kobiecości jest nie lada wyzwaniem, głównie dlatego, że nie istnieje określony, jedyny wzorzec kobiecości. Kiedyś miałam przed oczami, myśląc o niej, kobietę w małej czarnej z czerwonymi, dużymi ustami i figurą klepsydry, gdzie wszystko się zgadza – ładna pupa, duże piersi i długie, smukłe nogi. Błąd! Takie myślenie spowodowało, że zaczęłam mieć mnóstwo kompleksów. Nigdy nie będę miała długich i smukłych nóg, bo mam tylko metr sześćdziesiąt w kapeluszu. Chodzenie w szpilkach? O nie! Nawet gdyby mi zapłacono, nie przechodziłabym w nich nawet trzech godzin. Ogólnie przyjmuje się, że kobiecość to inaczej kobiety zadbane, pewne siebie i dumnie prezentujące swoje wdzięki, ale czy na pewno?

Z reguły my – kobiety jesteśmy niestety wobec siebie samych surowe i zamiast zauważać te korzystniejsze aspekty w naszym wyglądzie, szukamy tylko tych niedoskonałych stron, o których rozmyślamy, gdy patrzymy w lustro i użalamy się nad sobą. Akceptacja i pokochanie swojego ciała takim, jakim jest, to pierwszy krok w stronę silnej kobiecości. Budowanie relacji samej ze sobą niesie bardzo dużo korzyści, w tym między innymi poczucie własnej wartości czy umiejętność uważnego słuchania tego, co nasze ciało ma nam do przekazania – szczególnie ważne informacje i sygnały dotyczące stanu zdrowia. Jesteśmy obciążone codziennymi obowiązkami, przez co zapominamy o tym, jak miło jest spędzić czas, skupiając się tylko na sobie i pobyć przez chwilę egoistką. Często dążymy do tak zwanego przyszłego ideału – zaakceptuję siebie, gdy… coś tam, na przykład zrzucę tę oponkę na brzuchu, albo pozbędę się cellulitu. Z takim myśleniem wpadamy w błędne koło – zawsze będzie czegoś brakowało do pełni szczęścia. Pamiętaj, ideały nie istnieją, to subiektywne myślenie, ponieważ wszyscy mamy wady i zalety. Gdyby tak, zacząć tu i teraz? Przejechać palcami po swoich rozstępach i nie myśleć o nich jak o bliznach, które są szpecące, tylko o znakach opowiadających jakąś historię – przypominających Ci o tym, że urodziłaś cudowne dzieci, lub zrzuciłaś parę kilo czy zbyt szybko urosłaś. Każda z nas jest ikoną kobiecości, wystarczy spojrzeć na siebie bardziej przychylnym okiem i przestać walczyć ze sobą, a także pozwolić na samoakceptację i wewnętrzną równowagę.

W trakcie robienia tych zdjęć byłam świeżo po kontuzji kostki. Przejmowałam się, że moja opuchnięta stopa będzie rzucać się w oczy. Część z Was z pewnością tego nie zauważyła, albo dopiero teraz widzi, ponieważ o tym wspomniałam. Czasami tylko my widzimy swoje niedoskonałości. Dla innych są one niewidoczne i nie mają większego znaczenia.


Czy tylko wygląd i ciało odgrywają tak istotną rolę w budowaniu kobiecości? Nie. Jesteśmy niezależnymi, samodzielnymi jednostkami, nawet będąc w związku. Jakiś czas temu zapytałam się w relacji na Instagramie, jak kobiety obserwujące mój profil definiują kobiecość, co się pod nią kryje i co się z nią kojarzy. Padła jedna odpowiedź, która była bardzo wartościowa, mówiąca o tym, że kobiecość to między innymi samorozwój. Kształcenie się, zdobywanie nowych umiejętności czy spełnianie się w realizowaniu swoich pasji – to elementy, które jak cegły budują poczucie własnej wartości, które nierozerwalnie wiąże się z kobiecością.

Wracając do pani w małej czarnej z dużymi, czerwonymi ustami – czy ubiór ma znaczenie w dbaniu o swoją kobiecość? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla jednej kobiety krótka, opinająca sukienka będzie kobieca, dla drugiej jeansy i zwykły, biały T-shirt. Szata nie zdobi człowieka. Najważniejsze jest to, abyś Ty czuła się dobrze w tym, co nosisz.

Związek pomiędzy dwojgiem osób to niezwykle magiczna i cudowna więź. Dla mnie bardzo ważną kwestią było najpierw zbudowanie relacji samej ze sobą, a dopiero później z kimś innym. Uważam, że jest to jeden z niezbędnych filarów do powstania stabilnego związku. Dlaczego? Wzajemnie uczymy się akceptować swoje niedoskonałości i pracować nad wadami charakteru. W moim przypadku poskramiałam wybuchowy temperament, aby być lepszą dla innych. Mogłam go zaakceptować, ale dla najbliższych mi osób, to była dość uciążliwa wada. Popadanie ze skrajności w skrajność nie jest zdrowe. Są takie rzeczy, które same musimy uznać za godne do akceptacji. My kobiety podchodzimy często bardzo krytycznie także do innych kobiet. Oceniamy według własnych określonych kryteriów książki po okładkach. Wsparcie, które dają nam nasi partnerzy, jest bardzo ważne, ale równie istotne są relacje z innymi kobietami. Dzięki temu możemy się wzajemnie inspirować, dowiadywać się i uczyć nowych rzeczy, rozmawiać o sprawach, które niekoniecznie rozumiane są przez męskie grono. W kobietach jest siła i warto to podkreślać nie tylko 8 marca.

Z okazji Dnia Kobiet chciałabym życzyć Wam wszystkiego dobrego – miłości, akceptacji i budowania szczerych relacji!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: